Ekologia w branży modowej to ostatnio niesamowicie gorący temat. Jedną z form wsparcia środowiska ma być kupowanie używanej odzieży w tak zwanych „Second-handach”. Czy rzeczywiście wspieramy planetę, kupując reklamówki pełne używanych ubrań?
Ekologia ma znaczenie. Wybierając lumpeks, dajemy drugie życie rzeczom, przyczyniając się do zamknięcia obiegu. Wykorzystujemy już powstałą rzecz, tym samym unikając wysłaniu jej na wysypisko, a planeta ma trochę lżej – ekologia w pigułce. Warto również podkreślić, że ta odzież nie zawiera nadmiernej chemii w przeciwieństwie do ubrań, które możemy kupić w centrum handlowym. Jest tak z prostego powodu – ubrania te były najprawdopodobniej prane już kilkanaście razy wcześniej. Innymi słowy, poprzez kilkakrotne potraktowanie ubrań proszkiem do prania usuwamy z nich chemię, która jest używana w procesie produkcji.
Do wspomnianej chemii zaliczamy cienką powłokę zwaną apreturą, którą producenci stosują w końcowym etapie obróbki ubrań czy też najpopularniejszy formaldehyd. Apretura ma między innymi za zadanie nadać połysk czy miękkość materiałowi. Formaldehyd powoduje, że ubrania są miłe w dotyku, a także przeciwdziała ich gnieceniu. Tkaniny są również traktowane barwnikami, czy też wybielaczami. Ubrania transportowane do nas z odległych miejsc są spryskiwane także szkodliwymi substancjami konserwującymi i przeciwgrzybiczymi. Ta kombinacja substancji może w ogromnym stopniu wpłynąć na nasze zdrowie, w szczególności, kiedy charakteryzujemy się tendencją do alergii. Wynika z tego, że ubrania oznaczone nową metką, są znacznie bardziej szkodliwe przede wszystkim dla nas samych. Nowe zakupy trzeba dokładnie wyprać — najlepiej ustawiając podwójny cykl płukania. Nie ulega wątpliwości, że ubrania transportowane do second-handów również zawierają warstwę chemii, którą otrzymują w trakcie transportu kontenerami. Statystycznie jednak jest to znacznie mniej szkodliwe dla zdrowia. Nie zmienia to jednak faktu, że te ubrania także trzeba dokładnie uprać, przed pierwszym założeniem.
W jaki sposób taki towar trafia do sklepów?
Poszukując odpowiedzi na to pytanie natrafiłam na stronę ,,Ubrania do oddania”. Dzięki treściom, które przekazują na profilu, bardzo szybko otworzyłam oczy na temat rynku second-handów. ,,Ubrania do oddania” to strona prowadzona przez małżeństwo, których głównym celem jest zachęcenie ludzi do oddania ubrań, których już nie noszą w zamian za pomoc w ramach różnych akcji charytatywnych – ekologia i pomoc potrzebującym w jednym. Za każde 10kg oddanej odzieży możemy w ten sposób przekazać 10 zł na wybraną organizację, która figuruje na ich stronie. Myślę, że to świetny pomysł, dla wszystkich pragnących poskromić swoją nieokiełznaną potrzebę kupowania i zrobić więcej miejsca w garderobie. Dodatkowo prowadzą działalność na Instagramie, gdzie poprzez instastory czy publikowane posty informują o faktach na temat między innymi second-handów. To właśnie poprzez ich social media udało mi się dowiedzieć najwięcej na ten temat. Zwracają uwagę na to, iż wzrost liczby osób korzystających z tej formy zakupów rośnie z roku na rok. To zjawisko natomiast zostało szybko zaobserwowane przez przedsiębiorców. Skutkiem tego jest szybki wzrost liczby sklepów oferujących ubrania z drugiej ręki. Na ten moment szacuje się ich ilość na około 40 tysięcy na terenie Polski. Czasy, kiedy dominowały małe prywatne sklepy, oferujące ubrania sprowadzane z zagranicy, dawno minęły. Teraz liczy się jak największy zarobek w jak najkrótszym czasie i jak najniższym kosztem, ekologia to kwestia drugorzędna. Ten biznes kwitnie i nic nie wskazuje na to, aby miał się zatrzymać. W następstwie do Polski są importowane ogromne ilości ubrań. ,,Znajdujemy się na pierwszym miejscu na liście odbiorców odzieży używanej z Wielkiej Brytanii.” – podkreślają właściciele ,,Ubrania do oddania”. Dodatkowo znalezienie second-handów, gdzie ekologia gra pierwsze skrzypce, graniczy z cudem. Zaledwie garstka spełnia normy i są cyrkularne – co oznacza, że zamykają obieg ubrań na terenie naszego kraju.
Normy, które obowiązują przedsiębiorcę sprowadzającego ubrania
Ekologia w biznesie pozostawia wiele do życzenia. Na to pytanie również udało mi się znaleźć pytanie na wspomnianym Instagramie małżeństwa — Zosi i Tomasza. Odzież importowana z zagranicy musi spełnić jedynie trzy wymogi Głównego Inspektora Sanitarnego. Nadawać się do ponownego użycia, być podzielona na asortymenty, być czysta oraz zdezynfekowana. ,,W związku z tym przedsiębiorcy transportują tzw. niesort ubrań do Polski, który podlega pod ustawę o odpadach.” – mówi pani Zofia. Po sortowaniu, ubrania, które nie nadają się do ponownego wykorzystania – znikają. Istnieje wiele sposób na pozbycie się niepożądanych partii towaru. Dzikie wysypiska, mieszanie odzieży z odpadem tekstylnym i wywóz np. do Pakistanu wywozy do lasów, pustostanów – to tylko jedne z możliwości pozbycia się niesprzedanego towaru.
Ekologia w społecznej moralności
Fakt, że liczba osób korzystających z zakupów w second-handach wciąż rośnie to dobra wiadomość. Możliwość odnalezienia własnego stylu, nieporównywalna satysfakcja z zakupu markowych spodni za grosze, wybranie mniejszego zła pod kątem zawartej w ubraniach chemii – to niekwestionowalne argumenty za wyszukiwaniem odzieży w lumpeksach. Istotna jest jednak w tym wszystkim świadomość specyfiki tego biznesu oraz zachowanie fundamentalnego umiaru. Pamiętajmy także, jak można przeczytać w wielu książkach, w których główną tematyką jest ekologia, że największym wsparciem środowiska jest używanie tego, co już mamy. Szafa wypełniona mozaiką oryginalnych ubrań, definiujących nasze poczucie stylu w zestawieniu z rozsądnym światopoglądem to według mnie najlepsze co możemy zrobić zarówno dla siebie, jak i środowiska.